W Ewangelii Jana czytamy:
16:25
To powiedziałem wam w przypowieściach; nadchodzi godzina, gdy już nie w przypowieściach będę do was mówił, lecz wyraźnie o Ojcu oznajmię wam.
16:26
Owego dnia w imieniu moim prosić będziecie, a nie mówię wam, że Ja prosić będę Ojca za was;
16:27
Albowiem sam Ojciec miłuje was, dlatego że wyście mnie umiłowali i uwierzyli, że Ja od Boga wyszedłem.
16:28
Wyszedłem od Ojca i przyszedłem na świat; znowu opuszczam świat i idę do Ojca.
16:29
Rzekli uczniowie jego: Oto teraz wyraźnie mówisz i żadnej przypowieści nie powiadasz.
16:30
Teraz wiemy, że Ty wszystko wiesz i nie potrzebujesz, aby cię ktoś pytał; dlatego wierzymy, żeś od Boga wyszedł.
16:31
Odpowiedział im Jezus: Teraz wierzycie?
16:32
Oto nadchodzi godzina, owszem już nadeszła, że się rozproszycie, każdy do swoich, i mnie samego zostawicie; lecz nie jestem sam, bo Ojciec jest ze mną.
16:33
To powiedziałem wam, abyście we mnie pokój mieli. Na świecie ucisk mieć będziecie, ale ufajcie, Ja zwyciężyłem świat.
Nie jest aż tak ważne jak wiele apostołowie zrozumieli z tego, co ich nauczył Jezus. Od tego momentu najważniejszą kwestią, którą musieli zrozumieć, jest stwierdzenie:
„Sam Ojciec miłuje was”.
Te słowa są kluczowe, te słowa powinien zrozumieć każdy uczeń Jezusa. Nie zależnie czy jest na początku swojej wiary czy też jest doświadczony w wierze.
Dlaczego jest to tak istotne?
Ponieważ kiedy zmagamy się z codziennością i jej problemami, kiedy zmagamy się ze zrozumieniem tego, co się wokół nas dzieje, kiedy zmagamy się z problemami doktrynalnymi i teologicznymi. Łatwo jest zaniedbać poczucie bezpośredniej i osobistej miłości, jaką Bóg Ojciec żywi wobec nas wszystkich, którzy w niego wierzą
Kiedy zapomnimy o tej miłości bezgranicznej, kiedy przytłoczą nas problemy codzienności łatwo możemy zmienić nasze w życie w ciężar. Uwidacznia się to w prosty sposób, kiedy to obcowanie z Bogiem, modlitwa staje się ciężarem. Każdy z nas to przeżywał.
Działa podobny mechanizm w życiu rodzinnym. Kiedy przechodzimy przez różne próby w rodzinie, kiedy nawarstwiają się problemy, zaczynamy zapominać o miłości, która tworzy nasze rodziny?
Zapominamy, że kochamy dzieci, że kochamy żony, najbliższych, przyjaciół troski przysłaniają tą miłość, ale przecież ta miłość jest większa od wszelakich trosk.
Warto zadać sobie pytania:
Czy troska o dzień dzisiejszy jest ważniejsza od zbawiania w Jezusie?
Czy zamartwianie się o przyszłość jest celowe, kiedy mamy Boga za przyjaciela?
Czy obrażanie się na żonę, męża, dzieci jest celowe skoro je kochamy?
Czy nie lepiej jest żyć tą miłością, karmić się nią każdego dnia, czerpać z niej siłę i radość?
Jezus powiedział swoim uczniom, że po zmartwychwstaniu i wniebowstąpieniu będą mogli zanosić modlitwy do Boga Ojca w Jego Imieniu i że Ojciec uzna Jego Imię i da im, o co poproszą.
Pan Jezus przewidział jednak, ze bez dalszych wskazówek mogą źle odczytać także i tą obietnicę. Mogli pomyśleć, że powinni modlić się w imieniu Jezusa, ponieważ sam Ojciec nie interesuje się nimi i nie będzie wysłuchiwał ich próśb zanim nie przekona go do tego Jezus.
Wydaje się to dla nas dziwna wątpliwość, ale jak popatrzymy, w którym kierunku poszła ludzkość. Jak religia i tradycja wypaczyła bezpośrednią i osobistą miłość Boga zrozumiemy więcej. Bo przecież ludzie stworzyli cały łańcuch pośrednictwa. Święci, odpusty, sakramenty, liturgie obrzędy, kult Marii, przez którą możemy uzyskać kontakt z Jezusem, który przy odpowiednich okolicznościach może nas połączyć bezpośrednio z Bogiem.
Wyrośliśmy z tej tradycji, więc doskonale to pamiętamy.
Jakże istotnie, więc stają się te słowa:
Ewangelia Jana 16:27
Albowiem sam Ojciec miłuje was, dlatego że wyście mnie umiłowali i uwierzyli, że Ja od Boga wyszedłem.
Jezus mówi:, kiedy będziecie prosić Go o coś w Moim Imieniu, nie będę się Go pytał, czemu nie wysłuchałeś próśb Moich uczniów. Dlaczego nie odpowiedziałeś im? Jezus powiedział: Ojciec was miłuje i na pewno odpowie na wasze prośby, które są przynoszone w Moim Imieniu.
Czy i jak Bóg odpowiada na nasze modlitwy?
Odpowiada:
Tak.
Nie.
Nie teraz.
Oczywiście, że Chrystus wstawia się teraz za nami u Boga. Ustanowienie Go jak naszego Wystawiennika jest samo w sobie wyrazem Bożej miłości wobec nas.
Ważne.
Kiedy Jezus zapewnia apostołów o miłości Boga nie ma namyśli ogólnej miłości boga do ludzi i wszystkich swoich stworzeń, ale szczególną miłość i uczucie Boga, które żywi do wszystkich, którzy miłują jego Syna i uwierzyli, ze pan Jezus przyszedł od Ojca.
Bożą odpowiedzią dla tych, którzy uporczywie odmawiają i odrzucają tę miłość jest wieczne potępienie.
W Liście do Hebrajczyków czytamy:
10:28
Kto łamie zakon Mojżesza, ponosi śmierć bez miłosierdzia na podstawie zeznania dwóch albo trzech świadków;
10:29
O ileż sroższej kary, sądzicie, godzien będzie ten, kto Syna Bożego podeptał i zbezcześcił krew przymierza, przez którą został uświęcony, i znieważył Ducha łaski!
Jednak, kiedy ludzie odpowiadają na miłość Boga, przyjmują i miłują Jego Syna jako dar ojcowskiego serca, w odpowiedzi pociąga to za sobą miłość i uczucie Ojca, które przekracza wszelkie granice.
Marcin Pawlak